Warzenie piw kwaśnych. Część 1: Lactobacillus.
Wpisem tym rozpoczynam trzyczęściowy cykl o warzeniu piw kwaśnych w domu. Zanim poznamy metody ich produkcji oraz problemy, które możemy napotkać, warto przyjrzeć się odrobinę głębiej bakteriom Lactobacillus, którym je zawdzięczamy. Warząc piwa kwaśne możemy stosować te same techniki wykorzystując bakterie z różnych źródeł, dobrze jest więc wiedzieć jak się z nimi obchodzić i czym tak właściwie są.
Lactobacillus, z czym to się je?
Ci bardziej regularni czytelnicy pewnie pamiętają, że temat Lactobacillusów poruszyłem już pobieżnie we wpisie Mikroby w piwach kwaśnych. Przypomnijmy więc, że są to gram-dodatnie bakterie w kształcie pałeczek, których główny szlak metaboliczny polega na konsumpcji cukrów prostych z wytworzeniem kwasu mlekowego. To właśnie ta substancja odpowiada za kwaśność charakteryzującą style takie jak Berliner Weisse, Gose, Lichtenheiner czy bardziej nowofalowe Sour Ale.
Oprócz piwa, zawdzięczamy im także kiszone ogórki, kapustę, kefiry, itp. W dodatku występują naturalnie w naszym przewodzie pokarmowym, budujące pozytywną florę bakteryjną. Probiotyki, które zażywamy podczas terapii antybiotykowej to nic innego jak kapsułki zawierające w dużej mierze właśnie bakterie Lactobacillus.
Wszystkie są tak zwanymi fakultatywnymi anareobami, czyli najlepiej czują się w środowisku beztlenowym, ale obecność tlenu nie wpływa na nie znacząco. Większość z nich jest bardzo wrażliwa na chmiel i nie potrafi pracować już przy kilku-kilkunastu IBU. Zdarzają się szczepy z większą odpornością na ten czynnik, ale występują one przeważnie dziko i nie znalazły jeszcze zastosowania w piwowarstwie. Wykazano, że rozwój Lactobacillusów jest hamowany również przez chmielenie na zimno.
Różnice pomiędzy szczepami
Lactobacillus możemy podzielić na dwie, a właściwie trzy grupy. Rozróżniamy szczepy homofermentatywne, których głównym metabolitem jest jedynie kwas mlekowy oraz heterofermentatywne, które są do tego w stanie produkować dwutlenek węgla i alkohol, a w obecności tlenu także kwas octowy. Szczepy heterofermentatywne dzielimy dodatkowo na obligatoryjne, które zawsze pracują w ten sposób i fakultatywne, które mogą przełączyć się na szlak homofermentatywny, kiedy ilość cukrów w środowisku jest wysoka.
Oprócz kwasu mlekowego bakterie te produkują mnóstwo metabolitów pobocznych. Może to być na przykład: heksanal, oktanal, propanonian etylu, rozmaite pochodne kwasu mrówkowego czy bursztynowego i wiele innych. Właśnie to powoduje, że piwa z bakteriami mają bardziej złożony smak niż te zakwaszone gotowym, spożywczym kwasem mlekowym. Niektóre produkują także diacetyl, choć co ciekawe w wyczuwalnych ilościach pojawia się on tylko przy szczepach homofermentatywnych. Do niedawna panowało przekonanie, że heterofermentatywne Lactobacillus mogą być w stanie samodzielnie przefermentować lekkie piwa. Pogląd ten został niedawno obalony i obecnie uważa się, że spadek ekstraktu powyżej 2°Blg podczas zakwaszania jest objawem nadkażenia drożdżami.
Różnice dotyczą także zdolności fermentacji wybranych cukrów. Wszystkie fermentują glukozę, ale wiele z nich nie jest w stanie sobie poradzić już na przykład z maltozą, której w brzeczce piwnej mamy najwięcej. Zainteresowanych tym jakie cukry używają konkretne szczepy i jakie są ich poboczne metabolity odsyłam do bardzo dobrego, anglojęzycznego wpisu na ten temat.
Jeszcze jedną cechą różniącą szczepy, która ma dla nas największe znaczenie z powyższych, jest preferowany zakres temperatur. Wszystkie bakterie Lactobacillus preferują temperatury dużo wyższe niż drożdże piwowarskie. Dla całego gatunku będzie to zakres mniej więcej 25-50°C, ale możemy wyróżnić takie, które lubią dolne rejony tych widełek, jak i takie, które najlepiej czują się grubo powyżej 40°C. Może to powodować pewne problemy technologiczne w warunkach domowych, ale są sposoby żeby sobie z tym radzić.
Poniżej zamieszczam tabelę z zestawieniem często wykorzystywanych w piwowarstwie szczepów. Zakres temperatur podany jest mocno orientacyjnie na podstawie średnich z kilku źródeł i w praktyce może się wahać.
Pozyskiwanie bakterii Lactobacillus
Skoro już wiemy z czym mamy do czynienia, nasuwa się pytanie skąd takie bakterie wziąć?
Producenci drożdzy piwowarskich
Najprostszy sposób to kupić po prostu wyizolowaną kulturę bakteryjną od producenta drożdży piwowarskich. Za przykłady takich produktów mogą posłużyć Wyeast 5335 czy White Labs WLP677. Niestety jest to jednocześnie sposób najdroższy. Aby znacznie zaoszczędzić, możemy wykorzystać któreś z poniższych źródeł.
Probiotyki
Wspomniałem o nich już na początku wpisu. Skoro zawierają interesujące nas bakterie, to czemu by z nich nie skorzystać? Kupując probiotyk musimy jednak zwracać uwagę na jego skład. Niektóre mają kilka rodzajów różnych bakterii, które nie są nam potrzebne do szczęścia, a nawet mogą zaszkodzić. Najlepiej wybierać takie, gdzie jest tylko jeden, ewentualnie dwa wyizolowane szczepy Lactobacillusów. Dla mnie jest to aktualnie ulubione źródło bakterii. Probiotyki mające opinię dobrze sprawdzających się w piwowarskie to między innymi:
- Swanson L. Plantarum (L. plantarum)
- Sanprobi IBS (L. plantarum)
- Biotyk (L. casei)
- Lakcid (L. rhamnosus)
Kultury mleczarskie
Ciekawym źródłem bakterii mogą być też kultury mleczarskie, serowarskie czy piekarnicze. Tutaj ponownie dużą uwagę trzeba zwracać na skład, gdyż jeszcze częściej niż w przypadku probiotyków oprócz Lactobacillusów znajdują się tam inne bakterie.
Słód
Na słodzie naturalnie występują bakterie kwasu mlekowego. Niestety oprócz nich jest tam cała masa innych żyjątek, które mogą nam zepsuć piwo. Stosuje się go głównie w metodzie sour mash, o której napiszę co nieco w kolejnym wpisie. Osobiście uważam, że jest to bardzo ryzykowne źródło Lactobacillusów i nie polecam korzystania z niego.
Kiszonki, jogurty, kefiry, etc.
Tutaj też niestety nie możemy się spodziewać jedynie czystej kultury bakteryjnej i nie jesteśmy w stanie przewidzieć co dokładnie się tam znajduje. Czasami efekt może być zaskakująco dobry, a innym razem skończyć się kompletną klapą. Jogurty i kefiry wydają się być pewniejsze. Przy odrobinie wysiłku możemy znaleźć informacje jakie bakterie powinny się w nich znajdować. Kiszonki to już niestety zupełna loteria. Bardziej zaawansowani piwowarzy mogą się w to bawić, ale na pierwsze zakwaszanie nie polecam. Przy pozyskiwaniu bakterii z takich ryzykownych źródeł dobrą praktyką jest najpierw robić starter i po jego zapachu oceniać, czy chcemy go użyć w piwie.
Startery
A skoro już jesteśmy przy starterach… Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie, czy taki starter jest w ogóle konieczny? Wszystko zależy czy jesteśmy w stanie dostarczyć odpowiedniej liczby komórek bakteryjnych bez niego. Ilość, która powinna zagwarantować bezproblemowe i szybkie zakwaszanie to około 10 miliardów CFU (colony forming unit – jednostki tworzące kolonie) na litr brzeczki.
W praktyce oznacza to, że bez startera możemy się obejść przy użyciu odpowiedniej ilości probiotyku. Z reguły będzie to około 15-20 kapsułek, ale warto spojrzeć jaką ilość deklaruje producent. Poradzić powinny sobie też bakterie znajdujące się na słodzie jeśli sypniemy 2-3 szklanki. Tutaj warto jednak zrobić starter mimo wszystko, gdyż po jego zapachu możemy ocenić czy zapowiada się z tego coś dobrego. Podobnie jest z kiszonkami i innymi spożywczymi źródłami Lactobacillusów. W przypadku gotowych kultur od producentów drożdży oraz kultur mleczarskich starter jest przeważnie zalecany, chyba że producent podaje inaczej lub jesteśmy pewni, że mamy wystarczająco dużo komórek. Z reguły nie zaleca się robienia startera w przypadku blendów drożdżowo-bakteryjnych, ponieważ może on znacznie zaburzyć proporcje tych organizmów.
Przygotowanie takiego startera wygląda trochę inaczej niż w przypadku drożdży. Tutaj znajduje się artykuł, w którym autor przetestował różne media do rozwoju Lactobacillusów. Przepis, który dał najlepsze rezultaty to:
- 900ml wody
- 100g ekstraktu słodowego
- 100ml pasteryzowanego soku jabłkowego
- 10g CaCO3 (kredy)
- 1g pożywki drożdżowej
Są to proporcje na 1 litr. Jest to jednocześnie ilość, która powinna dać dosyć optymalne rezultaty przy 20 litrach piwa. Najlepiej zagotować wodę z ekstraktem słodowym tak jak przy robieniu normalnego startera drożdżowego, a resztę dodać po schłodzeniu. Sok jabłkowy bywa czasami zastępowany 10 gramami glukozy.
CaCO3 (kreda) ma za zadanie buforować pH. Bez niej bakterie zaczynają w końcu ginąć od zbyt kwaśnego środowiska, które same powodują. Da się bez niej obejść ale przyrost jest dużo mniejszy. Cała kreda prawdopodobnie się nie rozpuści. Na koniec powinniśmy zostawić starter na kilka godzin w spokoju aby opadła i wlać zawartość kolby do piwa zostawiajac kredę na dnie.
Starter trzymamy w ok. 35-48°C lub w preferowanej temperaturze dla naszego szczepu, jeśli ją znamy. Jeśli źródło bakterii jest mocno ryzykowne, lepiej trzymać się górnych wartości tego zakresu, czyli około 45-48°C. Może to zatrzymać rozwój niektórych niepożądanych bakterii. Lactobacillus nie potrzebują tlenu, więc użycie mieszadła magnetycznego z reguły nie jest zalecane, jednak niektórzy używają go na bardzo niskich obrotach aby dostarczyć wszystkim komórkom równe rozmieszanie i optymalny dostęp do składników odżywczych. Zamiast tego możemy starterem po prostu raz na jakiś czas zamieszać albo w ogóle go nie ruszać a i tak wszystko powinno pójść pomyślnie. Dobrym pomysłem jest też zastosowanie zatyczki do kolby z rurką fermentacyjną.
Starter jest gotowy do użycia po 24-48h. Nie należy stosować cold crasha, gdyż niska temperatura może znacznie osłabić bakterie. Z reguły mają one i tak na tyle słabą zdolność flokulacji, że taki zabieg niewiele by dał.
Na razie to wszystko. Za około tydzień na blogu pojawi się kolejna, najbardziej obszerna część cyklu, w której omówimy dokładnie najpopularniejsze techniki zakwaszania. Za dwa tygodnie cykl zostanie zakończony częścią trzecią. Opowie ona o problemach występujących przy zakwaszaniu i ich unikaniu. Jeśli nie chcesz niczego przegapić, polub mój profil na facebooku.
Co to jest metabolid? Jakiś bolid? Chyba powinno być metabolit.
Słusznie ;) Poprawione, dzięki za czujność.
Co robimy ze starterem? Wlewamy do brzeczki i znów odczekujemy 48h, czy jest może możliwość wyprodukowania takiego startera, aby tylko wlać 1L (z odpowiednią ilością bakterii) wymieszać z brzeczką i zacząć od razu gotowanie?
Starter jest po to, żeby namnożyć więcej bakterii, które następnie trzeba wlać do brzeczki i dać im czas na zakwaszenie. Jak od razu zaczniesz gotować to zabijesz bakterie i nic Ci się nie zakwasi. O tym co robić dalej jest w części drugiej: https://www.beerfreak.pl/warzenie-piw-kwasnych-zakwaszanie/
Świetny cykl. Czekam na podobną serię artykułów o brettach :)
Mam taką serię w planach, ale nie wiem kiedy uda mi się zebrać i to napisać ;)
Hej, pytanie co do startera – jaka jest szybkość namnażania bakterii? Bo jeżeli potrzebujemy 10 miliardów CFU na litr brzeczki czyli powiedzmy 200mld na 20l to ile musimy dodać CFU do startera na taką ilość?
Można dać do startera nawet tylko 10mld CFU. Fiolki z lactobacillusami od White Labsa czy Wyeasta z reguły mają nie więcej niż 10mld i stosuje się do nich takie same startery. Dla pewności można dać te 20-30mld jak ktoś jest bardzo przezorny. Nie wiem ile bakterii dokładnie z tego się namnoży, ale na pewno wystarczająco do zakwaszania 20 litrowej warki.
A jak mam blent WLP630 to jak z tym postępuję, też robie starter z ekstraktu? Jesli tak to na ile go zostawiam do rozmnożenia?
Blendy, w których są i drożdże i bakterie są problematyczne, bo ciężko powiedzieć co najlepiej z nimi zrobić. Z jednej strony drożdży jest tam raczej za mało na poprawną fermentację, z drugiej robiąc starter z korzystnymi warunkami dla drożdży, możemy zrobić trochę pod górę bakteriom, które będą potem wolniej zakwaszać. Ja nigdy takiego blendu nie używałem, bo o wiele wygodniej jest najpierw dać bakteriom zakwasić, a potem osobno dodać drożdże. Ale jakbym to robił, to bym chyba zrobił normalny starter na mieszadle 24-48h i zadał to do piwa, licząc się z tym, że zakwaszanie będzie mogło porwać dosyć długo (nawet do kilku miesięcy). Więcej na ten temat masz w drugiej części w akapicie 'Zakwaszanie w trakcie fermentacji’.
W tym przepisie na starter bakteryjny nie podałeś ile kapsułek wsypać probiotyku, ja kupiłem Biotyk. Będę robił drugą warkę Berlinera ale już z zakwaszaniem bakteriami, ta z blendu zalatuje siarką a kolor ma jak kwas z kapusty kiszonej.
Biotyk akurat ma bardzo mało bakterii. Wsypałbym minimum 5-10 kapsułek do startera, jak Ci nie szkoda to więcej. A wlp630 są akurat znane z trudnej do pozbycia się siarki.
Dzięki za info
Jak powinien wygladac pracujacy starter bakteryjny? Powinien dawac oznaki jak w przypadku startera drozdzowego ( rurka fermentacyjna) ? Jak rozpoznac ze starter ,,zaskoczyl’’?
Z rurką to zależy czy szczep jest heterofermentatywny. Jak nie to CO2 nie będzie. Generalnie starter powinienen zmętnieć i skwaśnieć.
Witam, właśnie skończyłem gotować swojego mango gose po wcześniejszym 48 godzinnym kwaszeniu z probiotykiem l. Plantarum.( 30 kapsułek na 25 litwor brzeczki) kwasilem zaraz po filtracji i wcześniejszym 25 minutowym gotowaniu. Zapach po kwaszeniu zgodny z opisem czyli gotowana kapusta. Problem to zbyt mocny kwas w smaku. Czy to możliwe że zakwasilo się za mocno po 48 godzinach? Czy to się po fermentacji ułoży?
Po fermentacji odczucie kwaśności się zmienia, choć przeważnie jeszcze się ona wzmacnia przez mniejszy poziom kontrujących cukrów. Mimo wszystko, fermentuj i zobaczysz. Teraz już i tak niewiele zmienisz.
Mam pytanie, jak przygotować starter pod 2 warki po 20l ? Mam fiolke White Labs WLP672 Lactobacillus brevis. Zrobic 1l starter a potem 2l ?
Chyba bym po prostu zrobił trochę większy starter, tak z 1,5 litra i zadał po połowie.
Zrobiłem jednak 2 stopniowy starter, coś tam zakwasiło nie miałem jak podgrzać do 35st całego fermentora po 2 dniach ph z 6,72 zeszło do 4,04. Druga warka zakwasza się dalej zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Dlaczego moje fruit gose na jednym konkursie odpadło za „zbyt dominujące posmaki jogurtowe, itp itd.
Innych wad nie było
Wtedy zakwaszałem w kotle.
Czy piwo było zbyt krótko gotowane a może zbyt młode?, a może za mało owoców?
Posmaki jogurtowe wynikają z reguły po prostu z użytego szczepu bakterii, ewentualnie warunków w jakich zakwaszają. Jak Ci nie pasują to spróbuj użyć innych bakterii.